Zgadzam się z Tobą w każdym punkcie, pozwolę sobie jednak na ich rozwinięcie, bo nie każdy początkujący będzie rozumiał, jak to działa. Działałam na tej platformie przez kilka lat, ale już dałam sobie spokój. Prawda jest taka, że Allegro sprzed 5 lat i to obecne daje zupełnie inne szanse na rozkręcenie sprzedaży. Jest trudniej z kilku powodów. Zacznijmy od ciemnych stron.

1. Zwiększyła się konkurencja – wiele firm postanowiło zdywersyfikować kanały sprzedaży, zatrudnili pracowników do obsługi aukcji i dołączyli do sprzedawców na Allegro. Niedawno pojawili się nawet sprzedawcy z Chin. Kilka lat temu znacznie więcej było zwykłych ludzi, którzy wystawiali na sprzedaż zalegające rzeczy. Obecnie przenieśli się na OLX lub inne lokalne portale.

2. Ogromny wzrost kosztów – samo wystawienie aukcji często nic nie kosztuje, lecz od każdej sprzedaży serwis pobiera prowizję, której wysokość jest bardzo zróżnicowana i zależy od kategorii, a nawet podkategorii, w której sprzedał się dany przedmiot. Stawki wahają się od kilku do kilkunastu procent (przy czym jest ustalona wartość minimalna takiej prowizji np. 25 groszy), a to jeszcze nie wszystko.

Lepsza sprzedaż jest na aukcjach, które wykupią dodatkowe promowanie i tutaj również trzeba się liczyć z kosztem nawet kilkudziesięciu złotych za ofertę. Dodatkowo od sprzedaży na takich promowanych aukcjach płaci się osobną prowizję. Kolejną Allegro naliczy w zależności od rodzaju przesyłki, którą wybierze kupujący w ramach abonamentu Smart. Skutek jest taki, że nie da się z góry określić, jakie koszty wygeneruje sprzedaż i ile właściwie wynosi marża. W przypadku tanich przedmiotów naliczone opłaty potrafią przewyższyć cenę towaru! Nie ma więc co się dziwić, że już prawie nie znajdziemy tam przedmiotów za np. 1 zł, a ceny wciąż rosną. Po prostu firmy przerzucają koszty na klienta, jak wszędzie. A sam cennik Allegro zmienia się co kilka miesięcy. Może dopiero konkurencja Amazonu coś zmieni w przyszłości.

3. Sprzedający musi dostosować się do bardzo wielu reguł serwisu i pilnować zgodności swoich ofert z wciąż aktualizowanym regulaminem. Dotyczy to zdjęć, opisów, tytułów, rodzaju produktów, form kontaktu z klientem, tworzenia tzw. katalogów itp. Aukcja może być zamknięta bez uprzedzenia, jeśli pracownik serwisu uzna, że narusza regulamin. Czasem trudno jest zrozumieć, jaka była przyczyna zamknięcia. Może być to zwykły donos innego sprzedawcy. Oczywiście nie ma żadnej rekompensaty za utraconą sprzedaż po przywróceniu takiej aukcji.

4. Klient ma zawsze rację. Pojawili się już nawet „zawodowi” naciągacze, którzy potrafią szantażować sprzedawców, że mają im zapłacić określoną kwotę pieniędzy w zamian za wystawienie pozytywnej oceny transakcji. Taka groźba bywa skuteczna, ponieważ dla firm kluczowa jest średnia ocen oraz ilość tzw. nierozwiązanych dyskusji. Nawet jeden problematyczny klient w miesiącu może sprawić, że sprzedawca utraci możliwość dodawania przesyłek Smart lub status Super Sprzedawcy, a to przekłada się na wymierne straty finansowe. Dlatego część firm robi to, czego żądają od nich naciągacze. A samo Allegro mimo przedstawionych dowodów potrafi stanąć po stronie klienta.

Są nawet takie przypadki, gdy klient zgłasza zwrot towaru (do czego ma prawo w ustalonym terminie) bo czym nigdy tej przesyłki nie nadaje, a po kilku miesiącach (gdy nie da się już sprawdzić nadania przesyłek w systemie) upomina się o zwrot pieniędzy za zakup i otrzymuje je od sprzedawcy lub samego Allegro. Takie sytuacje sprawiają, że rośnie grono cwaniaków żerujących na uległości, a sami sprzedający mają związane ręce i muszą godzić się na straty.

5. Sprzedawca jest praktycznie „odcięty” od danych klienta – widzi tylko to, co Allegro zechce mu pokazać. Nawet adresy mailowe są szyfrowane, przez co nie ma możliwości stworzenia swojej bazy klientów i przekierowania ich np. do sklepu internetowego. Pojawił się nawet pomysł, aby firmy nie mogły pokazać swojego numeru telefonu do kontaktu, ponieważ to groziło dogadywaniem się kontrahentów poza serwisem.

A teraz jasne strony :)

1. Allegro nadal jest liderem ecommerce w Polsce. Wielu klientów nawet nie szuka produktów w sklepach internetowych czy stacjonarnych. To prawda, że jest tam miliony ofert, ale kupujących również i pewnie prędko się to nie zmieni.

2. Darmowe dostawy i zwroty Smart dla klientów są nie tylko bardzo wygodne, ale również ułatwiają podejmowanie decyzji zakupowej. Towar można za darmo odesłać, a nieco wyższa cena na Allegro jest zazwyczaj i tak lepszą alternatywą niż zakup tańszego przedmiotu z przesyłką w sklepie internetowym.

3. Firmy, które po raz pierwszy chcą wejść na ten rynek, mogą liczyć na bonusy i zniżki przez kilka miesięcy, chociaż nie jest to stała praktyka w Allegro, a bardziej rodzaj promocji. Dzięki temu mają szansę rozkręcić swoją sprzedaż zanim obejmą ich takie same zasady jak innych sprzedawców.

4. Nie ma konieczności inwestowania w narzędzia do ecommerce, podpisywania umów na dostarczanie przesyłek itp., ponieważ serwis zajmuje się wszystkim. W zasadzie wystarczy komputer z internetem i drukarka, by zacząć działać. To duże ułatwienie dla osób początkujących.

Reasumując, jeśli masz produkt z dobrą marżą (przy czym 20% może nie wystarczyć nawet na koszty prowizji) i chcesz spróbować, to czemu nie, ryzyko nie będzie duże. Miej tylko na uwadze, że wśród tylu sprzedawców często wygrywa najtańszy, a nie możesz wiecznie pracować na granicy opłacalności, więc lepiej zawczasu mieć jakiś pomysł na wyróżnianie się w inny sposób. Na pewno nie wystarczy wrzucić produktu i czekać, konieczna jest aktywność i ciągłe ulepszanie oferty.

Czy któregokolwiek z was zarabia na Allegro?