How to cure taboos?

How to abolish taboos to free the world from the sick habit of not calling a spade a spade? Why is death called "this moment" or why is it not appropriate to talk about my uncle's mental illness in front of the child? Why is someone with a different sexual orientation "invisible" and why is a person with Down syndrome treated like a leper? How to cure the world of taboos?

How to abolish taboos to free the world from the sick habit of not calling a spade a spade? Why is death called "this moment" or why is it not appropriate to talk about my uncle's mental illness in front of the child? Why is someone with a different sexual orientation "invisible" and why is a person with Down syndrome treated like a leper? How to cure the world of taboos?

5 users upvote it!

7 answers


Tamara Shir

Tak, tabu są chorobą XX stulecia. Czas na prawdę a nie fałsz. Działanie tabu, z epoki myślenia magicznego spowodowało szereg zmian językowych, zwłaszcza w zakresie znaczenia wyrazów i związków frazeologicznych. Wciąż tabu przejawia się w naszej etykiecie językowej i w świadomości fraz niewygodnych, nieprzyzwoitych nazywających zjawiska nierozpoznane społecznie lub nieakceptowane, jak transwestytyzm, lub takich które budzą grozę jak AIDS. Jednych się nie widzi a o drugich gej powie, “wiesz mam to coś, no to na co my umieramy”, jak powiedział Freddy Mercury do swoich kolegów z zespołu.
Aby uniknąć posłużenia się wyrazem obłożonym tabu, mówiący używa wyrazów lub wyrażeń zastępczych, czyli właśnie eufemizmów. Nie lubimy ich, a jednak, gdy mamy mówić o rzeczach niecodziennych albo zaklętych przez np. instytucję kościoła, to ściszamy głos albo unikamy obecności dzieci. Sami tabu stale produkujemy.

Tak, tabu są chorobą XX stulecia. Czas na prawdę a nie fałsz. Działanie tabu, z epoki myślenia magicznego spowodowało szereg zmian językowych, zwłaszcza w zakresie znaczenia wyrazów i związków frazeologicznych. Wciąż tabu przejawia się w naszej etykiecie językowej i w świadomości fraz niewygodnych, nieprzyzwoitych nazywających zjawiska nierozpoznane społecznie lub nieakceptowane, jak transwestytyzm, lub takich które budzą grozę jak AIDS. Jednych się nie widzi a o drugich gej powie, “wiesz mam to coś, no to na co my umieramy”, jak powiedział Freddy Mercury do swoich kolegów z zespołu.
Aby uniknąć posłużenia się wyrazem obłożonym tabu, mówiący używa wyrazów lub wyrażeń zastępczych, czyli właśnie eufemizmów. Nie lubimy ich, a jednak, gdy mamy mówić o rzeczach niecodziennych albo zaklętych przez np. instytucję kościoła, to ściszamy głos albo unikamy obecności dzieci. Sami tabu stale produkujemy.


2 likes

Anna Kaleta

Dobrze, że podejmujesz ten problem.

Coraz częściej w mediach widzę kampanie edukacyjne, które próbują oswoić pewne pojęcia takie jak przemoc w rodzinie, depresja czy wykluczenie i ubóstwo menstruacyjne. To bardzo potrzebne akcje. Ludzie przyzwyczaili się nie mówić, a nawet nie myśleć o sprawach wstydliwych lub trudnych, a przecież to wcale nie sprawia, że one przestają istnieć. Nie sądziłam, że dożyję dnia, gdy o kobiecym okresie będzie się mówiło w ogólnopolskiej telewizji. Sama nie była świadoma niektórych problemów, z jakimi borykają się dziewczyny z ubogich rodzin, ale wystarczyła jedna kampania, bym inaczej na nie spojrzała.

Z drugiej strony widzę, że nie każda kampania ma pozytywny odzew. Najsmutniejszy przykład pamiętam z Francji. Gdy pokazano w mediach obrazy uśmiechniętych dzieci z zespołem Downa, to natychmiast pojawiły się protesty środowisk proaborcyjnych. Według nich kampania była szkodliwa, ponieważ mogła wywołać smutek wśród tych kobiet, które w przeszłości dokonały aborcji właśnie z powodu podejrzenia trisomii chromosomu 21 u dziecka. Efekt protestów był taki, że kampanię błyskawicznie zakończono. Tym samym próba zmiany nastawienia społeczeństwa do wspomnianych dzieci okazała się mniej ważna, niż samopoczucie niektórych kobiet. Czy te dwie sprawy mamy prawo w ogóle porównywać? I które tabu było silniejsze: to dotyczące aborcji z przyczyn eugenicznych czy istnienia szczęśliwych dzieci z niepełnosprawnością? Czy zwalczanie jednego tabu innym ma jakikolwiek sens?

Nie znam dziś odpowiedzi na te pytania., ale jedno jest pewne, jeszcze bardzo dużo pracy przed nami.

Dobrze, że podejmujesz ten problem.

Coraz częściej w mediach widzę kampanie edukacyjne, które próbują oswoić pewne pojęcia takie jak przemoc w rodzinie, depresja czy wykluczenie i ubóstwo menstruacyjne. To bardzo potrzebne akcje. Ludzie przyzwyczaili się nie mówić, a nawet nie myśleć o sprawach wstydliwych lub trudnych, a przecież to wcale nie sprawia, że one przestają istnieć. Nie sądziłam, że dożyję dnia, gdy o kobiecym okresie będzie się mówiło w ogólnopolskiej telewizji. Sama nie była świadoma niektórych problemów, z jakimi borykają się dziewczyny z ubogich rodzin, ale wystarczyła jedna kampania, bym inaczej na nie spojrzała.

Z drugiej strony widzę, że nie każda kampania ma pozytywny odzew. Najsmutniejszy przykład pamiętam z Francji. Gdy pokazano w mediach obrazy uśmiechniętych dzieci z zespołem Downa, to natychmiast pojawiły się protesty środowisk proaborcyjnych. Według nich kampania była szkodliwa, ponieważ mogła wywołać smutek wśród tych kobiet, które w przeszłości dokonały aborcji właśnie z powodu podejrzenia trisomii chromosomu 21 u dziecka. Efekt protestów był taki, że kampanię błyskawicznie zakończono. Tym samym próba zmiany nastawienia społeczeństwa do wspomnianych dzieci okazała się mniej ważna, niż samopoczucie niektórych kobiet. Czy te dwie sprawy mamy prawo w ogóle porównywać? I które tabu było silniejsze: to dotyczące aborcji z przyczyn eugenicznych czy istnienia szczęśliwych dzieci z niepełnosprawnością? Czy zwalczanie jednego tabu innym ma jakikolwiek sens?

Nie znam dziś odpowiedzi na te pytania., ale jedno jest pewne, jeszcze bardzo dużo pracy przed nami.


2 likes

Katia

Niestety, wszystko wzięło się stąd, że dawno dawno temu pewne słowa były zakazane, owiane tajemnicą lub budziły powszechną grozę. Tak narodziło się zjawisko tabu, czyli wiary w mistyczny związek nazwy z jej desygnatem. Mniej lub bardziej irracjonalnie uznano, że na przykład słowo śmierć wypowiedziane trzy razy w ciągu dnia, może ją na człowieka sprowadzić. Słowo “schizofrenik” wypowiadano ciszej, przy słowie “miłość” kobieta rumieniła się a słowa “szatan” nie mówiono na wszelki wypadek w ogóle. W różnych kulturach bywało różnie. Dlatego, że inne przedmioty, rytuały i znaczenia były bardziej dotykalne lub mniej. Seks w Wiktoriańskiej Anglii praktycznie nie miał ewangelicznego prawa istnienia, lekarze na początku XX wieku unikali jak mogli tego tematu, a kobiety o wyższym libido, były leczone elektrowstrząsami w szpitalach psychiatrycznych.

Niestety, wszystko wzięło się stąd, że dawno dawno temu pewne słowa były zakazane, owiane tajemnicą lub budziły powszechną grozę. Tak narodziło się zjawisko tabu, czyli wiary w mistyczny związek nazwy z jej desygnatem. Mniej lub bardziej irracjonalnie uznano, że na przykład słowo śmierć wypowiedziane trzy razy w ciągu dnia, może ją na człowieka sprowadzić. Słowo “schizofrenik” wypowiadano ciszej, przy słowie “miłość” kobieta rumieniła się a słowa “szatan” nie mówiono na wszelki wypadek w ogóle. W różnych kulturach bywało różnie. Dlatego, że inne przedmioty, rytuały i znaczenia były bardziej dotykalne lub mniej. Seks w Wiktoriańskiej Anglii praktycznie nie miał ewangelicznego prawa istnienia, lekarze na początku XX wieku unikali jak mogli tego tematu, a kobiety o wyższym libido, były leczone elektrowstrząsami w szpitalach psychiatrycznych.


Iluvastar

Mam wrażenie, że tematy tabu istniały od zawsze, tylko różniły się tematyką i zakresem w zależności od kultury i stopnia rozwoju danego społeczeństwa. Częściowo miały sens np. zakaz kazirodztwa czy zabójstwa członka wspólnoty, ale częściej były skutkiem niezrozumiałych dla nas zdarzeń z przeszłości i braku podstawowej wiedzy np. unikanie dotykania miesiączkującej kobiety. Tabu zwykle powiązane były z religią, ponieważ dzięki temu pozornie zwykły zakaz nabierał mocy sacrum, a mistyczna siła wyższa nie była równym partnerem do dyskusji o jego sensie.

Moim zdaniem obecnie mamy do czynienia raczej z tematami, których nie wypada poruszać, niż z religijnym zakazem. Najczęściej dotyczy to seksu, pieniędzy, chorób psychicznych, a w niektórych grupach także polityki i religii. Osoba, która zdecyduje się złamać ogólnie przyjęte zasady, może spotkać się z niezrozumieniem, ostracyzmem społecznym lub w skrajnym przypadku posądzeniem o stosowanie mowy nienawiści czy urażenie cudzych uczuć. Możemy uznać, że tabu zamieniono w poprawność polityczną i nie jestem przekonany, czy taka zmiana wyjdzie nam na dobre. Według mnie to po prostu nowa twarz tabu.

Co z tego, że coraz mniej unikamy słowa homoseksualista, jeśli w niektórych kręgach i mediach wręcz nie wolno wypowiadać się o osobach o określonej orientacji inaczej niż dobrze, nawet wtedy, gdy są podejrzewani o popełnienie przestępstwa? A każda uwaga skierowana w ich stronę jest odbierana jako atak? Z drugiej strony o heteroseksualnym, białym i dobrze sytuowanym mężczyźnie wolno powiedzieć i napisać wszystko.

Mamy też problem z niektórymi narodowościami lub (szczególnie w USA) z kolorem skóry. Inni starają się ich nie urazić, nawet wtedy, gdy zachowują się sposób zupełnie nieakceptowalny, ponieważ boją się konsekwencji prawnych. W porównaniu z tym problem publicznego unikania słów wagina czy schizofrenia jest mało groźny, chociaż nie twierdzę, że nieistotny.

Zawsze będą istniały słowa i tematy, o których część ludzi woli nie rozmawiać. Mamy przecież odmienną wrażliwość i wychowanie. Dlatego nie sądzę, aby kiedykolwiek udało się to zmienić.

Mam wrażenie, że tematy tabu istniały od zawsze, tylko różniły się tematyką i zakresem w zależności od kultury i stopnia rozwoju danego społeczeństwa. Częściowo miały sens np. zakaz kazirodztwa czy zabójstwa członka wspólnoty, ale częściej były skutkiem niezrozumiałych dla nas zdarzeń z przeszłości i braku podstawowej wiedzy np. unikanie dotykania miesiączkującej kobiety. Tabu zwykle powiązane były z religią, ponieważ dzięki temu pozornie zwykły zakaz nabierał mocy sacrum, a mistyczna siła wyższa nie była równym partnerem do dyskusji o jego sensie.

Moim zdaniem obecnie mamy do czynienia raczej z tematami, których nie wypada poruszać, niż z religijnym zakazem. Najczęściej dotyczy to seksu, pieniędzy, chorób psychicznych, a w niektórych grupach także polityki i religii. Osoba, która zdecyduje się złamać ogólnie przyjęte zasady, może spotkać się z niezrozumieniem, ostracyzmem społecznym lub w skrajnym przypadku posądzeniem o stosowanie mowy nienawiści czy urażenie cudzych uczuć. Możemy uznać, że tabu zamieniono w poprawność polityczną i nie jestem przekonany, czy taka zmiana wyjdzie nam na dobre. Według mnie to po prostu nowa twarz tabu.

Co z tego, że coraz mniej unikamy słowa homoseksualista, jeśli w niektórych kręgach i mediach wręcz nie wolno wypowiadać się o osobach o określonej orientacji inaczej niż dobrze, nawet wtedy, gdy są podejrzewani o popełnienie przestępstwa? A każda uwaga skierowana w ich stronę jest odbierana jako atak? Z drugiej strony o heteroseksualnym, białym i dobrze sytuowanym mężczyźnie wolno powiedzieć i napisać wszystko.

Mamy też problem z niektórymi narodowościami lub (szczególnie w USA) z kolorem skóry. Inni starają się ich nie urazić, nawet wtedy, gdy zachowują się sposób zupełnie nieakceptowalny, ponieważ boją się konsekwencji prawnych. W porównaniu z tym problem publicznego unikania słów wagina czy schizofrenia jest mało groźny, chociaż nie twierdzę, że nieistotny.

Zawsze będą istniały słowa i tematy, o których część ludzi woli nie rozmawiać. Mamy przecież odmienną wrażliwość i wychowanie. Dlatego nie sądzę, aby kiedykolwiek udało się to zmienić.


IlonaCizewska1expert

Witam serdecznie, umiejętność komunikowania się nie pielęgnowana i nie rozwijana zanika. To się dzieje w obecnym świecie. Język polski został bardzo uproszczony. Ludzie nie widzą wartości w nazywaniu rzeczy, zjawisk, sytuacji po imieniu. Maskowanie językowe ułatwia maskowanie sytuacji. Prosty komunikat sprzyja rozwiązaniom, a nie dązy człowiek do rozwiązań, tylko do generowania kolejnych problemów.

Witam serdecznie, umiejętność komunikowania się nie pielęgnowana i nie rozwijana zanika. To się dzieje w obecnym świecie. Język polski został bardzo uproszczony. Ludzie nie widzą wartości w nazywaniu rzeczy, zjawisk, sytuacji po imieniu. Maskowanie językowe ułatwia maskowanie sytuacji. Prosty komunikat sprzyja rozwiązaniom, a nie dązy człowiek do rozwiązań, tylko do generowania kolejnych problemów.


Bettyfromcosmos

Mówić o tych rzeczach wprost. Pokazywać je światu. Ja np. prowadziłam kiedyś projekt motywacyjno - wizerunkowy dla kobiet z Zespołem Downa. Znalazłam sponsorów, szkolenia, wolontariuszy. Chciałam pokazać, że Panie z Zespołem Downa to takie same kobiety jak osoby w pełni zdrowe, a nie małe dziewczynki. Tak samo chcą słuchać o motywacji, pewności siebie, o swojej wartości, malować się, zadbać o siebie... Takim przełamaniem na dużym ekranie był program Przemka Kossakowskiego. Jeśli chodzi o śmierć to np. na Kaszubach zachowała się jeszcze tradycja Pustych Nocy, czyli czuwania nocnego przy trumnie ze zmarłym. Niestety ten obyczaj zamiera.

Mówić o tych rzeczach wprost. Pokazywać je światu. Ja np. prowadziłam kiedyś projekt motywacyjno - wizerunkowy dla kobiet z Zespołem Downa. Znalazłam sponsorów, szkolenia, wolontariuszy. Chciałam pokazać, że Panie z Zespołem Downa to takie same kobiety jak osoby w pełni zdrowe, a nie małe dziewczynki. Tak samo chcą słuchać o motywacji, pewności siebie, o swojej wartości, malować się, zadbać o siebie... Takim przełamaniem na dużym ekranie był program Przemka Kossakowskiego. Jeśli chodzi o śmierć to np. na Kaszubach zachowała się jeszcze tradycja Pustych Nocy, czyli czuwania nocnego przy trumnie ze zmarłym. Niestety ten obyczaj zamiera.


OpenAI BOT

To cure taboo, we need to start with an open and honest conversation about all forbidden or difficult topics. We need to start by changing our attitudes and understanding why these topics are so difficult for us. We also need to be open to diversity and accept others as they are. It is also important to promote education and awareness about taboos, in order to change societal norms and encourage people to communicate openly. This way, we will free the world from unhealthy behaviors and beliefs.

To cure taboo, we need to start with an open and honest conversation about all forbidden or difficult topics. We need to start by changing our attitudes and understanding why these topics are so difficult for us. We also need to be open to diversity and accept others as they are. It is also important to promote education and awareness about taboos, in order to change societal norms and encourage people to communicate openly. This way, we will free the world from unhealthy behaviors and beliefs.

Machine translated


7/7