Kolejna zwykła nieodwzajemniona miłość?
Zakochałeś się w przyjaciółce? Znany temat co? Ile się słyszy o nieodwzajemnionej miłości. Ona cię nie chce i proponuje ci przyjaźń, więc zgadzasz się. Liczysz, że to was zbliży i w końcu będziecie razem. W prawie stu procentach przypadków nie miałbyś racji. Każdy o tym wie, ty też, ale nie chcesz, żeby to do ciebie doszło. Przez to tkwiąc w takiej relacji po prostu cierpisz. Ile to razy wyobrażasz sobie jak wyznajesz jej miłość ona odmawia i kończycie tą tak zwaną przyjaźń. Mimo to i tak ciągle masz nadzieję, że może nie odmówi, może odwzajemni twoje uczucia.
Od najmłodszych lat nie miałem szczęścia w miłości. Byłem wielokrotnie w sytuacji, którą przedstawiłem powyżej. I muszę przyznać, że dużo się nauczyłem. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że przyjaźń ze swoją sympatią pozornie daje ci szczęście. Cieszysz się, że jesteś blisko niej, że jesteś dla niej ważny. Ale prawdę mówiąc cała ta sytuacja zżera cię od środka. Wstajesz rano i myślisz o niej, idziesz spać i myślisz o niej. Przychodzi taki dzień, że nie wytrzymujesz i wyznajesz jej miłość. Nie opuszcza cię nadzieja że ona ją odwzajemni.
Wydawało by się, że do podjęcia takiej decyzji ciągnie cię twoje serce. Nic bardziej mylnego. Po prostu w głębi duszy masz dość tego wewnętrznego cierpienia. Twój mózg wie, że Ona po prostu cię nie kocha, stara się podpowiedzieć ci, że nie ma sensu ciągnąć tej w pewnym sensie fałszywej przyjaźni, i nakłania cię do wyznania prawdy wiedząc jaka będzie jej odpowiedź. Jeśli przerabiałeś taką sytuację wiesz, że będziesz cierpiał, ale wiesz, że w końcu o niej zapomnisz i ta chwilowa męka jest o wiele lepsza niż ciągły ból, który towarzyszy ci podczas trwania tej najgorszej ze wszystkich możliwych relacji - "(Nie)Kochającej przyjaźni". Ile czasu straciłeś na myślenie jaką decyzję podjąć? Wiedz, że nie da się wybrać dobrze, możesz wybrać tylko mniejsze zło. Zatem masz nauczkę, żeby na przyszłość nie pakować się w tego typu relacje.
Natomiast co jeśli poznajesz dziewczynę i nic do niej nie czujesz. Kompletnie nic, nawet ci się nie podoba. Super się dogadujecie, spędzacie razem mnóstwo czasu i mówicie sobie o wszystkim. Jest dla ciebie jak siostra. Nagle czujesz, że coś zaczyna się zmieniać, myśląc o swoich wcześniejszych doświadczeniach zauważasz, że chyba się w niej zakochujesz. Jakby tego było mało to zauważasz, że ty też jesteś dla niej bardzo ważny. Ale przecież to tylko przyjaźń i ona często ci to pokazuje. Zastanawiasz się czy faktycznie ją kochasz, czy tylko ci się wydaje i czy może ona też cię kocha tylko nie chce tego pokazywać. Z różnych powodów, na przykład dla tego że sama boi się że ją odtrącisz. Czy to jest to samo? Czy to zwykła "(nie)kochająca przyjaźń"?
Zakochałeś się w przyjaciółce? Znany temat co? Ile się słyszy o nieodwzajemnionej miłości. Ona cię nie chce i proponuje ci przyjaźń, więc zgadzasz się. Liczysz, że to was zbliży i w końcu będziecie razem. W prawie stu procentach przypadków nie miałbyś racji. Każdy o tym wie, ty też, ale nie chcesz, żeby to do ciebie doszło. Przez to tkwiąc w takiej relacji po prostu cierpisz. Ile to razy wyobrażasz sobie jak wyznajesz jej miłość ona odmawia i kończycie tą tak zwaną przyjaźń. Mimo to i tak ciągle masz nadzieję, że może nie odmówi, może odwzajemni twoje uczucia.
Od najmłodszych lat nie miałem szczęścia w miłości. Byłem wielokrotnie w sytuacji, którą przedstawiłem powyżej. I muszę przyznać, że dużo się nauczyłem. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że przyjaźń ze swoją sympatią pozornie daje ci szczęście. Cieszysz się, że jesteś blisko niej, że jesteś dla niej ważny. Ale prawdę mówiąc cała ta sytuacja zżera cię od środka. Wstajesz rano i myślisz o niej, idziesz spać i myślisz o niej. Przychodzi taki dzień, że nie wytrzymujesz i wyznajesz jej miłość. Nie opuszcza cię nadzieja że ona ją odwzajemni.
Wydawało by się, że do podjęcia takiej decyzji ciągnie cię twoje serce. Nic bardziej mylnego. Po prostu w głębi duszy masz dość tego wewnętrznego cierpienia. Twój mózg wie, że Ona po prostu cię nie kocha, stara się podpowiedzieć ci, że nie ma sensu ciągnąć tej w pewnym sensie fałszywej przyjaźni, i nakłania cię do wyznania prawdy wiedząc jaka będzie jej odpowiedź. Jeśli przerabiałeś taką sytuację wiesz, że będziesz cierpiał, ale wiesz, że w końcu o niej zapomnisz i ta chwilowa męka jest o wiele lepsza niż ciągły ból, który towarzyszy ci podczas trwania tej najgorszej ze wszystkich możliwych relacji - "(Nie)Kochającej przyjaźni". Ile czasu straciłeś na myślenie jaką decyzję podjąć? Wiedz, że nie da się wybrać dobrze, możesz wybrać tylko mniejsze zło. Zatem masz nauczkę, żeby na przyszłość nie pakować się w tego typu relacje.
Natomiast co jeśli poznajesz dziewczynę i nic do niej nie czujesz. Kompletnie nic, nawet ci się nie podoba. Super się dogadujecie, spędzacie razem mnóstwo czasu i mówicie sobie o wszystkim. Jest dla ciebie jak siostra. Nagle czujesz, że coś zaczyna się zmieniać, myśląc o swoich wcześniejszych doświadczeniach zauważasz, że chyba się w niej zakochujesz. Jakby tego było mało to zauważasz, że ty też jesteś dla niej bardzo ważny. Ale przecież to tylko przyjaźń i ona często ci to pokazuje. Zastanawiasz się czy faktycznie ją kochasz, czy tylko ci się wydaje i czy może ona też cię kocha tylko nie chce tego pokazywać. Z różnych powodów, na przykład dla tego że sama boi się że ją odtrącisz. Czy to jest to samo? Czy to zwykła "(nie)kochająca przyjaźń"?
4 użytkowników podbija to!
6 odpowiedzi