Odpowiedź na to pytanie jest subiektywna, ponieważ każdy ma inne preferencje filmowe. Dla mnie na przykład absolutnym numerem jeden jest cała trylogia Władca Pierścieni Jacksona, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że na moje zdanie wpłynęły zamiłowanie do książek Tolkiena i ogólnie fantastyki.

Z drugiej strony ostatnia produkcja Amazona oparta na tym uniwersum jest straszna i obraża mnie jako fankę, więc gdyby Jackson również nakręcił coś równie złego, nie polubiłabym jego filmu mimo pięknych ujęć i podpinania się pod nazwisko Tolkiena.

Dobry film musi poruszać coś w sercu lub umyśle, w przeciwnym razie nie zapisze się w pamięci. Niektóre filmy są uznawane za arcydzieła i osiągają ogromny sukces komercyjny i artystyczny, z powodu świetnego scenariusza, reżyserii, aktorstwa, zdjęć, dźwięku i innych elementów, które składają się na jakość filmu, ale najważniejszy jest zawsze scenariusz.

Przykładami takich produkcji są np.: Ojciec chrzestny - kryminał o rodzinie mafijnej, wyreżyserowany przez Coppolę, który zdobył trzy Oscary, w tym za najlepszy film, najlepszą reżyserię i najlepszą muzykę oryginalną.

Innym dobrym filmem jest Lista Schindlera Spielberga o niemieckim przemysłowcu, który ratuje życie ponad 1000 żydowskich pracowników w czasie II wojny światowej. Zdobył siedem Oscarów, w tym za najlepszy film, najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz adaptowany.

Ciekawy jest również Forrest Gump, który zdobył sześć Oscarów, w tym za najlepszy film, najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz adaptowany lub Pulp Fiction Tarantino.

Lubię Skazani na Shawshank, oparty na opowiadaniu Stephena Kinga, chociaż akurat nie zdobył Oscara.

No i na koniec klasyka – Matrix o programiście, który odkrywa, że świat jest tylko wirtualną rzeczywistością, a ludzkość jest kontrolowana przez maszyny. Zasłużenie zdobył cztery Oscary i nawet po latach dobrze się do niego wraca.

Jakie filmy są dla was najlepsze w historii kina?