Bedros i jego przesłanie
Znacie takiego coacha jak Bedros Keuliian? Jeżeli nie to nic straconego. Ponieważ już możecie nadrobić tę lukę. I to wcale żaden wstyd, ponieważ każdy z nas idzie inną ścieżką i to właśnie czyni nas wyjątkowymi. Jesteśmy zbiorem swoich własnych doświadczeń, a droga jaką obieramy doprowadza nas w różne miejsca. Mnie moje doświadczenia doprowadziły do stworzenia tej grupy, a Ciebie by tu zajrzeć. Rozpisywać się nie będę obecnie na temat Bedrosa. Oczywiście mogę w innych postach jak tylko o to poprosicie. Ale głównie chciałbym się tutaj skupić na tematyce jego słów, które dla Was przetłumaczyłem. Treści, która odzwierciedla to co przeżywam od 3 lat tuż po wypaleniu zawodowym i braku perspektyw na przyszłość. Niby wyświechtane ostatnio wyjście ze strefy komfortu jest nadal bardzo na czasie. Aktualne jak nic innego. Zrozumiałem to dopiero jak sprzeciwiłem się własnemu komfortowi. Przecież to właśnie ta bierność doprowadziła mnie do problemów z trawieniem, uzależnienia od marihuany i ogólnego niezadowolenia z codzienności. A stało się to dlatego, że oddałem życie w kogoś ręce. Myślałem, że skoro nie mam kredytu to nic więcej nie muszę od siebie wymagać. Nic bardziej mylnego.
Dlatego reasumując od 3 lat codziennie pracuje nad sobą i widzę niesamowite rezultaty. W ramach poszerzania mojej wiedzy dostrzegam świat już nie jako miejsce w którym trzeba przeżyć, ale dar w jakiego mogę doświadczać. Codziennie budzę się zadowolony z tego co mam. I codziennie zaraz po przebudzeniu mimo, że nie chcę iść brać zimnego prysznica, robić 80 pompek i rozciągać się to robię to mimo mojej niechęci. Ponieważ te małe poranne czynności, które są wyjściem se strefy komfortu zaraz po przebudzeniu nastawiają mnie na cały dzień. Świadomość, że zanim większość się obudzi ok. 6 rano, ja już zdążyłem zrobić to wszystko i dopijam kawę czytając książkę (obecnie akurat nie książka, a nauka do testu z anatomii pod zbliżający się egzamin).
Więc stawiajmy sobie wyzwania i realizujmy plany. Bo to jest jedyna droga do odniesienia sukcesu jakkolwiek sobie go wytłumaczysz.
Miłego weekednu Drodzy.
PS: U mnie wyjazd do Poznania na kurs (4 zjazdy cały listopad). Już tęsknię za dzieciakami.
Pozdrawiam
Krystian
Znacie takiego coacha jak Bedros Keuliian? Jeżeli nie to nic straconego. Ponieważ już możecie nadrobić tę lukę. I to wcale żaden wstyd, ponieważ każdy z nas idzie inną ścieżką i to właśnie czyni nas wyjątkowymi. Jesteśmy zbiorem swoich własnych doświadczeń, a droga jaką obieramy doprowadza nas w różne miejsca. Mnie moje doświadczenia doprowadziły do stworzenia tej grupy, a Ciebie by tu zajrzeć. Rozpisywać się nie będę obecnie na temat Bedrosa. Oczywiście mogę w innych postach jak tylko o to poprosicie. Ale głównie chciałbym się tutaj skupić na tematyce jego słów, które dla Was przetłumaczyłem. Treści, która odzwierciedla to co przeżywam od 3 lat tuż po wypaleniu zawodowym i braku perspektyw na przyszłość. Niby wyświechtane ostatnio wyjście ze strefy komfortu jest nadal bardzo na czasie. Aktualne jak nic innego. Zrozumiałem to dopiero jak sprzeciwiłem się własnemu komfortowi. Przecież to właśnie ta bierność doprowadziła mnie do problemów z trawieniem, uzależnienia od marihuany i ogólnego niezadowolenia z codzienności. A stało się to dlatego, że oddałem życie w kogoś ręce. Myślałem, że skoro nie mam kredytu to nic więcej nie muszę od siebie wymagać. Nic bardziej mylnego.
Dlatego reasumując od 3 lat codziennie pracuje nad sobą i widzę niesamowite rezultaty. W ramach poszerzania mojej wiedzy dostrzegam świat już nie jako miejsce w którym trzeba przeżyć, ale dar w jakiego mogę doświadczać. Codziennie budzę się zadowolony z tego co mam. I codziennie zaraz po przebudzeniu mimo, że nie chcę iść brać zimnego prysznica, robić 80 pompek i rozciągać się to robię to mimo mojej niechęci. Ponieważ te małe poranne czynności, które są wyjściem se strefy komfortu zaraz po przebudzeniu nastawiają mnie na cały dzień. Świadomość, że zanim większość się obudzi ok. 6 rano, ja już zdążyłem zrobić to wszystko i dopijam kawę czytając książkę (obecnie akurat nie książka, a nauka do testu z anatomii pod zbliżający się egzamin).
Więc stawiajmy sobie wyzwania i realizujmy plany. Bo to jest jedyna droga do odniesienia sukcesu jakkolwiek sobie go wytłumaczysz.
Miłego weekednu Drodzy.
PS: U mnie wyjazd do Poznania na kurs (4 zjazdy cały listopad). Już tęsknię za dzieciakami.
Pozdrawiam
Krystian
2 użytkowników podbija to!
2 odpowiedzi