© CCFOUND sp. z o.o. sp.k.

Kto z was potrafi wskazać jaka jest fundalentalna różnica pomiędzy instrumentami finasowymi typu ETF w porównaniu do ETN i ETC?

Poproszę o własne wypowiedzi i spostrzeżenia, bez kopiowania regułek wygenerowanych przez AI.

Poproszę o własne wypowiedzi i spostrzeżenia, bez kopiowania regułek wygenerowanych przez AI.

2 użytkowników podbija to!

2 odpowiedzi


LukaszLichota

Do końca nie wiem ale jako pasywny inwestor w indexy zapamiętałem że interesują mnie tylko ETFy i to nie wszystkie natomiast Note czy Commodity to już do końca jest pasywne (aczkolwiek może źle pamiętam)

Do końca nie wiem ale jako pasywny inwestor w indexy zapamiętałem że interesują mnie tylko ETFy i to nie wszystkie natomiast Note czy Commodity to już do końca jest pasywne (aczkolwiek może źle pamiętam)


DuplikatSamegoSiebie

Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę, że w zakresie inwestowania na rynkach kapitałowych nie może być mowy o jakimkolwiek bezpieczeństwie. Jest to sformowanie potocznie, określające subiektywne odczucia konkretnej osoby w różnych sytuacjach życiowych (w tym niezwiązanych z inwestowaniem), a nie miara jakiegoś czynnika obecnego w procesie inwestowania.

W inwestowaniu mamy zawsze, ale to zawsze do czynienia z RYZYKIEM, w odniesieniu do którego jesteśmy w stanie określić zarówno jego specyficzny charakter, sformułować jakościowe mierniki jego oceny i określić w ramach mierników konkretny poziom ryzyka.

I to właśnie różni ETF, czyli fundusz inwestycyjny, od ETC (dłużny zabezpieczony/niezabezpieczony instrument finansowy) dający ekspozycję na surowce/towary lub koszyki tych pierwszych oraz od ETN (dłużny zabezpieczony/niezabezpieczony instrument finansowy) dający ekspozycję na inne aktywa niż surowce/towary. Czyli o ETC/ETN możemy myśleć trochę jak o takiej specyficznej obligacji korporacyjnej.

W odniesieniu do omawianego tematu ETF kontra ETC (na przykładzie złota) i ETN będzie to konkretnie ryzyko emitenta.

Ryzyko kredytowe nie wystąpi dla omawianego aktywa (łoto), ze względu na brak kuponów odsetkowych, które mógłby nie zostać wypłacone w przypadku istnienia takiej możliwości. Podobnie z ryzykiem stopy procentowej, które występuje dla innego typu obligacji, niż ETC na złoto z zabezpieczeniem fizycznym.

Czy faktycznie możemy mieć trudność w sformułowaniu stosownego wniosku odnoście rodzaju i poziomu ryzyka wobec tych dwóch różnych co do struktury prawnej instrumentów inwestycyjnych (ETF kontra ETC/ETN)?

W przypadku funduszy inwestycyjnych mamy do czynienia z wyraźnym oddzieleniem aktywów funduszu od aktywów dostawcy funduszu, czyli firmy inwestycyjnej.

Zatem w ich przypadku struktura prawna determinuje bardzo niski poziom ryzyka emitenta dla inwestowania np. w fizyczne złoto poprzez fundusz inwestycyjny.

Nie można tego samego powiedzieć o ETC (z ekspozycją na cenę złota zapewnianą w sposób fizyczny), gdzie w formule prawnej mamy do czynienia z zabezpieczonym dłużnym instrumentem finansowym

Alternatywnie, możemy mieć do czynienia również z ekspozycją na cenę złota, lub innego surowca poprzez ETC, który stosuje kontrakty terminowe. Wtedy mowa o niezabezpieczonym dłużnym instrumencie finansowym.

Zatem dla ETC kluczowa jest kondycja samego emitenta tej “niby obligacji”.

Osobiście nie spotkałem się, aby na którymś z portali o ETF-ach podana była informacja o ratingu kredytowym emitenta ETC/ETN (np. AAA, A-, AA, A+).

Największym niebezpieczeństwem w kontekście omawianego tematu jest to, że bardzo mało inwestorów w ogóle uświadamia sobie istnienie ryzyka emitenta w przypadku uzyskiwania ekspozycji na dane aktywo poprzez instrument dłużny (ETC/ETN), a nie poprzez fundusz inwestycyjny (ETF).

Najłatwiej to zilustrować na przykładzie bankructwa firmy stanowiącej dostawcę obu typów produktów.

W przypadku ETF-a ryzyko emitenta jest w praktyce pomijalne, ze względu na uregulowane prawnie oddzielenie aktywów funduszu, od aktywów firmy inwestycyjnej. Bankructwo emitenta ETF w tym przypadku nie spowoduje, że aktywa funduszu wejdą w skład masy upadłościowej towarzystwa inwestycyjnego, które stworzyło fundusz. Aktywa mogą trafić pod zarządzanie do innej firmy inwestycyjnej (analogicznie jak w przypadku polskiego TFI).

Natomiast w przypadku ETC/ETN ryzyko emitenta jest kluczowe i w przypadku niszowych instytucji finansowych może okazać się wysokie, lub bardzo wysokie (A-, BBB), analogicznie jak w przypadku emitowanych na GPW np. dyskontowych certyfikatów strukturyzowanych.

Pomimo, że np. ETC na złoto też posiada swojego “depozytariusza” (w sensie faktycznym, a nie prawnym istnieje oddzielenie aktywów od emitenta, najczęściej ze względów branżowych – specyfika przechowywania metalu szlachetnego w fizycznie istniejącym skarbcu), to sam fakt posiadania “depozytariusza” nie chroni inwestora przed zmaterializowaniem się ryzyka emitenta na skutek bankructwa firmy inwestycyjnej emitującej ten instrument dłużny. 

Syndyk masy upadłościowej w przypadku dłużnego instrumentu finansowego ETC/ETN może przystąpić do zaspakajania roszczeń wierzycieli z depozytu fizycznego złota. W tym przypadku złoto nie “poczeka” w “depozycie” na nowego zarządzającego, jak to ma miejsce w przypadku bankructwa emitenta funduszu inwestycyjnego (ETF).

Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę, że w zakresie inwestowania na rynkach kapitałowych nie może być mowy o jakimkolwiek bezpieczeństwie. Jest to sformowanie potocznie, określające subiektywne odczucia konkretnej osoby w różnych sytuacjach życiowych (w tym niezwiązanych z inwestowaniem), a nie miara jakiegoś czynnika obecnego w procesie inwestowania.

W inwestowaniu mamy zawsze, ale to zawsze do czynienia z RYZYKIEM, w odniesieniu do którego jesteśmy w stanie określić zarówno jego specyficzny charakter, sformułować jakościowe mierniki jego oceny i określić w ramach mierników konkretny poziom ryzyka.

I to właśnie różni ETF, czyli fundusz inwestycyjny, od ETC (dłużny zabezpieczony/niezabezpieczony instrument finansowy) dający ekspozycję na surowce/towary lub koszyki tych pierwszych oraz od ETN (dłużny zabezpieczony/niezabezpieczony instrument finansowy) dający ekspozycję na inne aktywa niż surowce/towary. Czyli o ETC/ETN możemy myśleć trochę jak o takiej specyficznej obligacji korporacyjnej.

W odniesieniu do omawianego tematu ETF kontra ETC (na przykładzie złota) i ETN będzie to konkretnie ryzyko emitenta.

Ryzyko kredytowe nie wystąpi dla omawianego aktywa (łoto), ze względu na brak kuponów odsetkowych, które mógłby nie zostać wypłacone w przypadku istnienia takiej możliwości. Podobnie z ryzykiem stopy procentowej, które występuje dla innego typu obligacji, niż ETC na złoto z zabezpieczeniem fizycznym.

Czy faktycznie możemy mieć trudność w sformułowaniu stosownego wniosku odnoście rodzaju i poziomu ryzyka wobec tych dwóch różnych co do struktury prawnej instrumentów inwestycyjnych (ETF kontra ETC/ETN)?

W przypadku funduszy inwestycyjnych mamy do czynienia z wyraźnym oddzieleniem aktywów funduszu od aktywów dostawcy funduszu, czyli firmy inwestycyjnej.

Zatem w ich przypadku struktura prawna determinuje bardzo niski poziom ryzyka emitenta dla inwestowania np. w fizyczne złoto poprzez fundusz inwestycyjny.

Nie można tego samego powiedzieć o ETC (z ekspozycją na cenę złota zapewnianą w sposób fizyczny), gdzie w formule prawnej mamy do czynienia z zabezpieczonym dłużnym instrumentem finansowym

Alternatywnie, możemy mieć do czynienia również z ekspozycją na cenę złota, lub innego surowca poprzez ETC, który stosuje kontrakty terminowe. Wtedy mowa o niezabezpieczonym dłużnym instrumencie finansowym.

Zatem dla ETC kluczowa jest kondycja samego emitenta tej “niby obligacji”.

Osobiście nie spotkałem się, aby na którymś z portali o ETF-ach podana była informacja o ratingu kredytowym emitenta ETC/ETN (np. AAA, A-, AA, A+).

Największym niebezpieczeństwem w kontekście omawianego tematu jest to, że bardzo mało inwestorów w ogóle uświadamia sobie istnienie ryzyka emitenta w przypadku uzyskiwania ekspozycji na dane aktywo poprzez instrument dłużny (ETC/ETN), a nie poprzez fundusz inwestycyjny (ETF).

Najłatwiej to zilustrować na przykładzie bankructwa firmy stanowiącej dostawcę obu typów produktów.

W przypadku ETF-a ryzyko emitenta jest w praktyce pomijalne, ze względu na uregulowane prawnie oddzielenie aktywów funduszu, od aktywów firmy inwestycyjnej. Bankructwo emitenta ETF w tym przypadku nie spowoduje, że aktywa funduszu wejdą w skład masy upadłościowej towarzystwa inwestycyjnego, które stworzyło fundusz. Aktywa mogą trafić pod zarządzanie do innej firmy inwestycyjnej (analogicznie jak w przypadku polskiego TFI).

Natomiast w przypadku ETC/ETN ryzyko emitenta jest kluczowe i w przypadku niszowych instytucji finansowych może okazać się wysokie, lub bardzo wysokie (A-, BBB), analogicznie jak w przypadku emitowanych na GPW np. dyskontowych certyfikatów strukturyzowanych.

Pomimo, że np. ETC na złoto też posiada swojego “depozytariusza” (w sensie faktycznym, a nie prawnym istnieje oddzielenie aktywów od emitenta, najczęściej ze względów branżowych – specyfika przechowywania metalu szlachetnego w fizycznie istniejącym skarbcu), to sam fakt posiadania “depozytariusza” nie chroni inwestora przed zmaterializowaniem się ryzyka emitenta na skutek bankructwa firmy inwestycyjnej emitującej ten instrument dłużny. 

Syndyk masy upadłościowej w przypadku dłużnego instrumentu finansowego ETC/ETN może przystąpić do zaspakajania roszczeń wierzycieli z depozytu fizycznego złota. W tym przypadku złoto nie “poczeka” w “depozycie” na nowego zarządzającego, jak to ma miejsce w przypadku bankructwa emitenta funduszu inwestycyjnego (ETF).