Jak w szkołach do których chodzą Wasze dzieci rozegrany jest temat noszenia książek?
Moje dzieciaki swego czasu nosiłu po kilkanaści kilogramów w plecaku. Musieli mieć książkę na każdy przedmiot + zeszyt + czasami jakieś ćwiczenia. Dodatkowo piórnik, jedzenie, picie i dodatkowe materiały potrzebne np. na plastykę. Rodzice zaczęli się buntować, że tak nie może być. Był pomysł szafek, ale szkoła nie ma pieniędzy. No to może jakaś zrzutka rodziców, ale na to też niewielu było chętnych. Zaproponowaliśmy, żeby nosili książki w sensie jedną na parę, ale jak się okazuje niektórzy nauczycieli widzą w tym problem.
A jak to jest w szkołach Waszych dzieci? Mają na to jakieś sposoby?
Moje dzieciaki swego czasu nosiłu po kilkanaści kilogramów w plecaku. Musieli mieć książkę na każdy przedmiot + zeszyt + czasami jakieś ćwiczenia. Dodatkowo piórnik, jedzenie, picie i dodatkowe materiały potrzebne np. na plastykę. Rodzice zaczęli się buntować, że tak nie może być. Był pomysł szafek, ale szkoła nie ma pieniędzy. No to może jakaś zrzutka rodziców, ale na to też niewielu było chętnych. Zaproponowaliśmy, żeby nosili książki w sensie jedną na parę, ale jak się okazuje niektórzy nauczycieli widzą w tym problem.
A jak to jest w szkołach Waszych dzieci? Mają na to jakieś sposoby?
2 użytkowników podbija to!
5 odpowiedzi