Globalne ocieplenie - fakty i mity

Globalne ocieplenie zachodzi.
Średnia temperatura na Ziemi wzrosła o 1,09 st. C w ciągu ostatnich 100 lat.
W Polsce jest to nawet lepiej zauważalne ponieważ średnia temperatura wzrosła o 2 st. C w ciągu ostatnich 50 lat i obecnie wynosi 9 st. C.
To kwestia pomiarów - nie ich interpretacji.
Ale nawet “wiedza ludowa” powinna to odnotować.
Chyba każdy mający >30 lat pamięta, że kiedyś zimy w Polsce były dużo dłuższe, było dużo więcej śniegu i było zimniej. A lata nie były tak gorące.

Mechanizm globalnego ocieplenia nie jest do końca jasny. To są bardzo skomplikowane sprawy, niemniej widać korelację z rozwojem przemysłu i najbardziej uprawnioną tezą jest, że jest to wynik działalności człowieka.

Ale jest też druga strona medalu.
Kraje gdzie jest zimno - mogą na globalnym ociepleniu zyskać.
I prawdopodobnie Polska należy do krajów, które już zyskały na globalnym ociepleniu.
Tak, nie musimy już ponosić aż tak wielkich kosztów ogrzewania jak ponosilibyśmy przy dawnych zimach. Nasza infrastruktura nie jest niszczona w takim stopniu przez mróz. Aktywność gospodarcza Polaków nie zamiera dziś w takim stopniu jak kiedyś zimą.
Według badań: istnieje optymalna temperatura dla ludzkiej działalności (jeśli za jej miarę przyjąć PKB). To jest temperatura rzędu 12-15 st. C.

W Polsce wciąż jest średnio niżej.
Kiedyś straszono Polaków tym, że ludzie w Polsce będą umierać z gorąca. W sumie chyba nawet byłem jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę, że podniesienie średniej temperatury o 2-4 st. C jest korzystne dla Polski. 
Wtedy zwolennicy walki z globalnym ociepleniem zmienili argumenty. Nagle okazało się, że zagrożeniem jest zmienność pogody a nawet oziębienie Polski wskutek zmian prądów oceanicznych.
Tylko, że na razie dane mówią o tym, że wskutek globalnego ocieplenia - temperatura w Polsce rośnie.

Ja nie twierdzę, że temperatura w Polsce nie spadnie - to jest możliwe. Tak samo jak możliwe są huragany i trąby powietrzne.
Niemniej znajmy umiar. Szkody powodowane w Polsce w wyniku gwałtownych pogodowych zjawisk - wciąż są o wiele mniejsze z punktu widzenia ludzi niż zmiany jakie wywoła walka z globalnym ociepleniem w postaci zakazu użycia silników spalinowych czy koszty termomodernizacji domów w Polsce (szacowane na ok. 1 bln PLN).

Nie da się uzasadnić tego, że koszty emisji CO2 przez rozwinięte kraje takie jak Niemcy – ma unieść Polska. A tak to właśnie wygląda, że kraje słabo rozwinięte spłacą koszty emisji krajów, które dorobiły się przez dziesiątki lat – emitując jak najwięcej.
Przez dziesiątki lat bogate kraje rozwijały się emitując na potęgę CO2. Dziś mogą za te pieniądze dokonać transformację energetyczną. Ale biedne kraje tego nie są w stanie dokonać. Zapłacą rachunek bogatych.
W sumie to jest tak jakby bogaty żarł w restauracji przez kilka lat, a na koniec zaprosił biednego na resztki i zostawił go z rachunkiem.
Z tego powodu poza Europą i USA – te pomysły są dość chłodno witane. Mimo, iż w pierwszej kolejności globalne ocieplenie dotknie zasadniczo krajów biednych – czyniąc je jeszcze biedniejszymi.

Dla Polski jest o tyle dobrze, że walka z globalnym ociepleniem nie ma szans się powieść. Europa odpowiada za dość niedużą część globalnej emisji CO2. To się nie ma prawa udać.
W Polsce będzie cieplej. I to jest dobra wiadomość.
Gorzej, że i tak poniesiemy bezsensowne koszty walki z własnym dobrobytem.

Globalne ocieplenie zachodzi.
Średnia temperatura na Ziemi wzrosła o 1,09 st. C w ciągu ostatnich 100 lat.
W Polsce jest to nawet lepiej zauważalne ponieważ średnia temperatura wzrosła o 2 st. C w ciągu ostatnich 50 lat i obecnie wynosi 9 st. C.
To kwestia pomiarów - nie ich interpretacji.
Ale nawet “wiedza ludowa” powinna to odnotować.
Chyba każdy mający >30 lat pamięta, że kiedyś zimy w Polsce były dużo dłuższe, było dużo więcej śniegu i było zimniej. A lata nie były tak gorące.

Mechanizm globalnego ocieplenia nie jest do końca jasny. To są bardzo skomplikowane sprawy, niemniej widać korelację z rozwojem przemysłu i najbardziej uprawnioną tezą jest, że jest to wynik działalności człowieka.

Ale jest też druga strona medalu.
Kraje gdzie jest zimno - mogą na globalnym ociepleniu zyskać.
I prawdopodobnie Polska należy do krajów, które już zyskały na globalnym ociepleniu.
Tak, nie musimy już ponosić aż tak wielkich kosztów ogrzewania jak ponosilibyśmy przy dawnych zimach. Nasza infrastruktura nie jest niszczona w takim stopniu przez mróz. Aktywność gospodarcza Polaków nie zamiera dziś w takim stopniu jak kiedyś zimą.
Według badań: istnieje optymalna temperatura dla ludzkiej działalności (jeśli za jej miarę przyjąć PKB). To jest temperatura rzędu 12-15 st. C.

W Polsce wciąż jest średnio niżej.
Kiedyś straszono Polaków tym, że ludzie w Polsce będą umierać z gorąca. W sumie chyba nawet byłem jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę, że podniesienie średniej temperatury o 2-4 st. C jest korzystne dla Polski. 
Wtedy zwolennicy walki z globalnym ociepleniem zmienili argumenty. Nagle okazało się, że zagrożeniem jest zmienność pogody a nawet oziębienie Polski wskutek zmian prądów oceanicznych.
Tylko, że na razie dane mówią o tym, że wskutek globalnego ocieplenia - temperatura w Polsce rośnie.

Ja nie twierdzę, że temperatura w Polsce nie spadnie - to jest możliwe. Tak samo jak możliwe są huragany i trąby powietrzne.
Niemniej znajmy umiar. Szkody powodowane w Polsce w wyniku gwałtownych pogodowych zjawisk - wciąż są o wiele mniejsze z punktu widzenia ludzi niż zmiany jakie wywoła walka z globalnym ociepleniem w postaci zakazu użycia silników spalinowych czy koszty termomodernizacji domów w Polsce (szacowane na ok. 1 bln PLN).

Nie da się uzasadnić tego, że koszty emisji CO2 przez rozwinięte kraje takie jak Niemcy – ma unieść Polska. A tak to właśnie wygląda, że kraje słabo rozwinięte spłacą koszty emisji krajów, które dorobiły się przez dziesiątki lat – emitując jak najwięcej.
Przez dziesiątki lat bogate kraje rozwijały się emitując na potęgę CO2. Dziś mogą za te pieniądze dokonać transformację energetyczną. Ale biedne kraje tego nie są w stanie dokonać. Zapłacą rachunek bogatych.
W sumie to jest tak jakby bogaty żarł w restauracji przez kilka lat, a na koniec zaprosił biednego na resztki i zostawił go z rachunkiem.
Z tego powodu poza Europą i USA – te pomysły są dość chłodno witane. Mimo, iż w pierwszej kolejności globalne ocieplenie dotknie zasadniczo krajów biednych – czyniąc je jeszcze biedniejszymi.

Dla Polski jest o tyle dobrze, że walka z globalnym ociepleniem nie ma szans się powieść. Europa odpowiada za dość niedużą część globalnej emisji CO2. To się nie ma prawa udać.
W Polsce będzie cieplej. I to jest dobra wiadomość.
Gorzej, że i tak poniesiemy bezsensowne koszty walki z własnym dobrobytem.

4 użytkowników podbija to!

3 odpowiedzi