Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024

W załączniku znajdziesz wykres Bitcoina z widocznymi strefami wsparcia oznaczonymi kolorem żółtym. Dotarliśmy właśnie do jednej z nich i sięga ona do 59 tys. USD. Istnieje spora szansa, że ta strefa utrzyma, lecz jeśli nie, to mamy ogromną szansę na dotarcie przynajmniej do 52 tys. USD za Bitcoina. 

Na wykresie 4h widzicie też średnią z 66 ostatnich świeczek, która jak widać bardzo dobrze oddaje “średnią realną wartość rynkową” Bitcoina. Widzimy, że odchylenia od tej średniej zwykle nie są znaczne i cena prędzej czy później do niej wraca. Obserwuję, że obecne odchylenie weszło już w terytorium dość sporego. Oczywiście sam ten fakt nie jest jeszcze żadną gwarancją, ani nie oznacza, że odbijemy się i urośniemy. Możemy tak lecieć w dół dalej, obniżając też samą średnią. 

Widzimy jednak, że wchodzimy w terytorium, które jest szansą zakupową na BTC i wielu altcoinach przynajmniej częścią kapitału, np. 10%. Jest to potencjalny dołek, który jednak może zostać pogłębiony, na co też trzeba mieć przygotowany kapitał. W przypadku bardzo prawdopodobnym kontynuacji hossy, za pół roku będziemy patrzeć na te ceny z zazdrością. W końcu przyjdzie moment, w którym alty w ciągu paru dni urosną 30-50% i Twój wewnętrzny Sknerus McKwacz podświadomości będzie Ci mówić, że już za późno, bo rynek odleciał - albo pytać “czy jeszcze jest sens kupować”. 

Bardzo ważne zastrzeżenie - jesteśmy w niepewnej fazie na rynku i sporo w tym artykule określeń, że może być tak, a może być siak, co już widzimy powyżej. Osoby, którym się to nie podoba, mają prawdopodobnie mało doświadczenia na rynku. Bo na koniec dnia nikt nie ma gwarancji w jaką stronę cenę pociągną tysiące niezależnych graczy rynkowych. Dlatego rozważamy to wszystkie za i przeciw. Przypomina to przepowiadanie pogody zależnej od tysięcy czynników i równań różniczkowych jedynie przybliżających rzeczywistość. Dlatego osoby, które mają ochotę skrytykować mnie, że analizuję “50/50 szans na to że urośniemy, albo spadniemy”, zapraszam na stronę specjalnie dla Was dedykowaną: https://wrozkavelessa.pl/ - jedynie 30 zł za usługę. 

Wracamy do analizy. Na wykresie tygodniowym widzimy po pierwsze bardzo stromą tendencję, do której się zbliżamy. Widać, iż brakuje kilku tygodniowych świeczek, aby elegancko do niej dotrzeć na przykład w okolicy ceny między 55 a 60 tys. USD i następnie odbić się w górę. Rynek krypto lubi jednak wybijać tendencje, a więc wciąż jest to tylko przesłanka, a nie gwarancja. Pokazuję to jednak, bo daje perspektywę w dłuższej perspektywie, podczas gdy wiele osób chciałoby wykreowania trednu już tu i teraz. To może się po prostu nie wydarzyć. 

Wróć do ilustracji. Poniżej widać o wiele mniej nachylony kanał wzrostowy, który trzymał ruch ceny od dołka naszej ostatniej bessy aż do nieprawdopodobnego wybicia górą pod koniec lutego bieżącego roku. Od tej pory ten kanał stanowi wsparcie, ale nie byłoby niczym dziwnym, gdyby cena do niego wróciła. byłoby to zdrową normalizacją ceny. Wyobraźmy sobie dalszą taką konsolidację z tendencją spadkową, która trwałaby do wakacji lub dłużej. Nie byłoby to niczym dziwnym. To też powinno nas uspokoić.  

Po lewej stronie tego wykresu widzimy dołek covidowy z 2020 roku. Po pierwsze, widzimy ponownie, że nasz tunel wzrostowy miał tutaj kontakt z ceną. Na marginesie dodam, że w dużo większym stopniu prowadził on cenę w latach 2015-2016, czego jednak już nie pokazuję na ilustracji. Najistotniejsze tu jednak jest, że ta korekta trwała aż 261 dni. To powinno przemówić nam do rozsądku i uspokoić, jeśli codziennie śledzimy rynki i oczekujemy dynamicznych ruchód w jakimkolwiek kierunku. 

Dominacja Bitcoina wynosi dziś 55% po spadku z 57% z dnia 13 kwietnia. Osobom początkującym  przypominam, że każdy ruch dominacji BTC o nawet 1% oznacza ogromne wzrosty altcoinów.  Wrzucam to też jako ilustrację. Zauważ, że ten drugi poziom tj. 57% był potencjalnym poziomem wsparcia wynikającym z lokalnego dołka w 2020 roku. 

Wciąż jednak jesteśmy w trendzie wzrostowym jeśli chodzi o dominację. Wciąż robimy coraz wyższe górki i coraz wyższe dołki. Poczynając od początków rynku możemy wyrysować spadkową tendencję, która na wykresie logarytmicznym mogłaby nas zaprowadzić z powrotem do 58%, bo do tej pory jej nie dotknęliśmy (ilustracja jest na wykresie logarytmicznym). Zmieniając wykres na liniowy zobaczymy niestety, że tendencja ta została już przebita i stanowi teraz wsparcie. Oznacza to potencjał dalszych wzrostów Bitcoina przy spadku altcoinów, albo np. sytuacji, w której Bitcoin stoi w miejscu, a alty wykrwawiają się. 

Na rysunku zobaczycie jeszcze pomiar korekt i jej przedłużeń fibo. Widać, że nawet spadek do 51% utrzymałby dominację w trendzie wzrostowym. To jednak tylko ciekawostka, ponieważ tak mocny spadek dominacji oznaczałby de facto altseason.

Można podsumować, że Bitcoin jest już relatywnie drogi do altcoinów. Zapewnia on na pewno większe bezpieczeństwo przed ewentualną kontynuacją spadków niż altcoiny. Natomiast nie jest wykluczone, że poziom 57%, który dotknęliśmy, to była już maksymalna dominacja bitcoina w tym cyklu. Nie dziwię się osobom, które jakiś mały procent swojego bitcoina decydują się powoli, za pomocą zleceń oczekujących, zamieniać na te najpewniejsze altcoiny. Jest to oczywiście łapanie spadających noży, a nie dołączanie do trendu wzrostowego, a więc niektórzy analitycy, nastawieni na bezpieczeństwo, ocenili by jako zbyt ryzykowną strategię. 

Na marginesie warto wspomnieć, że współczynnik strachu i chciwości w wydaniu CoinMarketCap osiągnął 58/100 punktów. W trakcie poprzedniej korekty w styczniu tego roku zeszliśmy przez dwa dni na poziom 49,5. Oznacza to, że wciąż mamy potencjał do spadków, o ile sytuacja miałaby się powtórzyć. 

Z drugiej jednak strony wiele altcoinów zaliczyło już spadki rzędu 30-40% w skali 30 dni. Patrząc na wykres widzimy natomiast bardzo konkretne korekty np. 43% licząc od szczytu na DOGE, 38% na Ethereum (choć ta trwała tylko przez moment), a obecnie 27%, itd. To bardzo duże spadki i polowanie na to, że np. DOGE czy ETH spadną aż 80% od szczytu, moim zdaniem nie ma sensu (jest mało prawdopodobne i oznaczałoby wejście w bessę). 

Dlatego załączam jeszcze wykres Ethereum do Bitcoina, na którym widać, iż ETH znajduje się w ważnym punkcie fibo pomiędzy 0.5 a 0.618 dotychczasowych wzrostów. To bardzo ważna strefa. Jednocześnie znajdujemy się wciąż w trendzie spadkowym, pod tendencją która nas trzyma od góry i… w dodatku przebiliśmy tę tendencję, która trzymała od dołu - stała się teraz ona kolejnym oporem. 

Ponownie nie chcę zabrzmieć jak człowiek niezdecydowany, ale wygląda to jednocześnie nieciekawie, i jednocześnie jak okazja. Być może jest to jeden z tych momentów, w których należy “być chciwym, gdy wszyscy są w strachu”. Jednak dla osób, które priorytetyzują bezpieczeństwo nad zyskami, chcielibyśmy doczekać momentu, w którym ETH przebija tę tendencję trzymającą obecnie od góry, czyli pewnie będą to poziomy w okolicach 0.056 ETH/BTC. Kwestia indywidualnej tolerancji na ryzyko. 

Podsumowując, rynek jest bardzo niepewny i na pewno nie mamy wyklarowanego trendu wrostowego, ani nie ma pewności, czy to już dolny zasięg spadków, czy będą one jeszcze pogłębione. Również może się okazać, że tak będziemy konsolidować przez kolejne nawet 2-3 miesiące. Są to jednak poziomy, na których powoli możnaby kupować, jak również wystawić zlecenia na zakupy jeszcze niżej. 

Musimy uzbroić się w cierpliwość, która dla mnie samego nie jest mocną stroną. Jak to zrobić? (Nic tu nie jest poradą inwestycyjną, są to moje prywatne spostrzeżenia i opinie). 

  1. Nie trzymać jeszcze totalnie wszystkich środków w krypto. Zostawić sobie środki na dalsze zakupy. 
  2. Rozstawić sobie siatkę zleceń idącą bardzo głęboko w dół. Dla przykładu na DOGE po 0.14 z groszami, 0.13, 0.12, 0.11, 0.10. Uważam, że spadek poniżej tego poziomu byłby już katastrofą. Zlecenia pozwalają nam spać spokojnie i cieszymy się, gdy wchodzą. Na marginesie DOGE/BTC jest na poziomie 0.00000221, a mogłoby jeszcze zejść powiedzmy do końcówki 184 (oczywiście nie musi). 
  3. Gdyby okazało się, że właśnie złapaliśmy dołek i idziemy już w górę, robić dalsze zakupy na potwierdzonym trendzie wzrostowym, za to z mniejszym ryzykiem. Przy tym punkcie bardzo uważać na to, że lokalna korekta w górę nie musi od razu oznaczać przełamania obecnie panującego trendu spadkowego. Tu przede wszystkim chcielibyśmy zobaczyć trwałe przebicie ATH na Bitcoinie - albo z retestem, albo z dużą dynamiką - to byłby dość jasny sygnał kontynuacji hossy. Powtarzam - trwałe przebicie. 
  4. Dla osób zaawansowanych - jakąś częścią kapitału można rozważyć łapanie zleceniami przedłużeń fibo wspomnianych korekt w górę, aby następnie odkupić na niższych spadkach, o ile wystąpią. Analogicznie myśląc, również na obecnym rynku podbitkę BTC do poziomu 64k USD traktowałbym raczej jako szansę na ewakuację jakiejś małej części kapitału przed potencjalnym dalszym spadkiem. To o ile czujemy się za bardzo zapakowani w krypto. Jak ponownie wspominam, cały zasięg 59k-74k nie daje nam gwarancji wykreowania jakiegokolwiek trendu wzrostowego. Toteż i z poziomu np. 70k możemy z powrotem zejść na 50k, gdyby ta korekta miała trwać parę miesięcy. Dlatego w tym punkcie mówię o małej części kapitału, i nawet 70k może być okazją do zdelewarowania się, jeśli kupiliśmy za dużo altów (o ile rynek będzie wywozić wszystkich aż tak mocno, tzn. o ile z 70k znowu zaliczymy spadki). 
  5. Wciąż w grze jest kontynuacja hossy na przestrzeni następnych parunastu lub kilkunastu miesięcy, a zatem niezależnie co teraz zrobimy, trzymając kryptowaluty powinniśmy mieć szansę na potężny zysk. Dlatego wszystkie powyższe pomysły są tylko sposobem na lokalną optymalizację zysków dla osób o niespokojnych rękach. Osoby cierpliwe, do których niestety się nie zaliczam, wygrają na trzymaniu rąk pod siedzeniem i zajmowaniu się innymi rzeczami.

W załączniku znajdziesz wykres Bitcoina z widocznymi strefami wsparcia oznaczonymi kolorem żółtym. Dotarliśmy właśnie do jednej z nich i sięga ona do 59 tys. USD. Istnieje spora szansa, że ta strefa utrzyma, lecz jeśli nie, to mamy ogromną szansę na dotarcie przynajmniej do 52 tys. USD za Bitcoina. 

Na wykresie 4h widzicie też średnią z 66 ostatnich świeczek, która jak widać bardzo dobrze oddaje “średnią realną wartość rynkową” Bitcoina. Widzimy, że odchylenia od tej średniej zwykle nie są znaczne i cena prędzej czy później do niej wraca. Obserwuję, że obecne odchylenie weszło już w terytorium dość sporego. Oczywiście sam ten fakt nie jest jeszcze żadną gwarancją, ani nie oznacza, że odbijemy się i urośniemy. Możemy tak lecieć w dół dalej, obniżając też samą średnią. 

Widzimy jednak, że wchodzimy w terytorium, które jest szansą zakupową na BTC i wielu altcoinach przynajmniej częścią kapitału, np. 10%. Jest to potencjalny dołek, który jednak może zostać pogłębiony, na co też trzeba mieć przygotowany kapitał. W przypadku bardzo prawdopodobnym kontynuacji hossy, za pół roku będziemy patrzeć na te ceny z zazdrością. W końcu przyjdzie moment, w którym alty w ciągu paru dni urosną 30-50% i Twój wewnętrzny Sknerus McKwacz podświadomości będzie Ci mówić, że już za późno, bo rynek odleciał - albo pytać “czy jeszcze jest sens kupować”. 

Bardzo ważne zastrzeżenie - jesteśmy w niepewnej fazie na rynku i sporo w tym artykule określeń, że może być tak, a może być siak, co już widzimy powyżej. Osoby, którym się to nie podoba, mają prawdopodobnie mało doświadczenia na rynku. Bo na koniec dnia nikt nie ma gwarancji w jaką stronę cenę pociągną tysiące niezależnych graczy rynkowych. Dlatego rozważamy to wszystkie za i przeciw. Przypomina to przepowiadanie pogody zależnej od tysięcy czynników i równań różniczkowych jedynie przybliżających rzeczywistość. Dlatego osoby, które mają ochotę skrytykować mnie, że analizuję “50/50 szans na to że urośniemy, albo spadniemy”, zapraszam na stronę specjalnie dla Was dedykowaną: https://wrozkavelessa.pl/ - jedynie 30 zł za usługę. 

Wracamy do analizy. Na wykresie tygodniowym widzimy po pierwsze bardzo stromą tendencję, do której się zbliżamy. Widać, iż brakuje kilku tygodniowych świeczek, aby elegancko do niej dotrzeć na przykład w okolicy ceny między 55 a 60 tys. USD i następnie odbić się w górę. Rynek krypto lubi jednak wybijać tendencje, a więc wciąż jest to tylko przesłanka, a nie gwarancja. Pokazuję to jednak, bo daje perspektywę w dłuższej perspektywie, podczas gdy wiele osób chciałoby wykreowania trednu już tu i teraz. To może się po prostu nie wydarzyć. 

Wróć do ilustracji. Poniżej widać o wiele mniej nachylony kanał wzrostowy, który trzymał ruch ceny od dołka naszej ostatniej bessy aż do nieprawdopodobnego wybicia górą pod koniec lutego bieżącego roku. Od tej pory ten kanał stanowi wsparcie, ale nie byłoby niczym dziwnym, gdyby cena do niego wróciła. byłoby to zdrową normalizacją ceny. Wyobraźmy sobie dalszą taką konsolidację z tendencją spadkową, która trwałaby do wakacji lub dłużej. Nie byłoby to niczym dziwnym. To też powinno nas uspokoić.  

Po lewej stronie tego wykresu widzimy dołek covidowy z 2020 roku. Po pierwsze, widzimy ponownie, że nasz tunel wzrostowy miał tutaj kontakt z ceną. Na marginesie dodam, że w dużo większym stopniu prowadził on cenę w latach 2015-2016, czego jednak już nie pokazuję na ilustracji. Najistotniejsze tu jednak jest, że ta korekta trwała aż 261 dni. To powinno przemówić nam do rozsądku i uspokoić, jeśli codziennie śledzimy rynki i oczekujemy dynamicznych ruchód w jakimkolwiek kierunku. 

Dominacja Bitcoina wynosi dziś 55% po spadku z 57% z dnia 13 kwietnia. Osobom początkującym  przypominam, że każdy ruch dominacji BTC o nawet 1% oznacza ogromne wzrosty altcoinów.  Wrzucam to też jako ilustrację. Zauważ, że ten drugi poziom tj. 57% był potencjalnym poziomem wsparcia wynikającym z lokalnego dołka w 2020 roku. 

Wciąż jednak jesteśmy w trendzie wzrostowym jeśli chodzi o dominację. Wciąż robimy coraz wyższe górki i coraz wyższe dołki. Poczynając od początków rynku możemy wyrysować spadkową tendencję, która na wykresie logarytmicznym mogłaby nas zaprowadzić z powrotem do 58%, bo do tej pory jej nie dotknęliśmy (ilustracja jest na wykresie logarytmicznym). Zmieniając wykres na liniowy zobaczymy niestety, że tendencja ta została już przebita i stanowi teraz wsparcie. Oznacza to potencjał dalszych wzrostów Bitcoina przy spadku altcoinów, albo np. sytuacji, w której Bitcoin stoi w miejscu, a alty wykrwawiają się. 

Na rysunku zobaczycie jeszcze pomiar korekt i jej przedłużeń fibo. Widać, że nawet spadek do 51% utrzymałby dominację w trendzie wzrostowym. To jednak tylko ciekawostka, ponieważ tak mocny spadek dominacji oznaczałby de facto altseason.

Można podsumować, że Bitcoin jest już relatywnie drogi do altcoinów. Zapewnia on na pewno większe bezpieczeństwo przed ewentualną kontynuacją spadków niż altcoiny. Natomiast nie jest wykluczone, że poziom 57%, który dotknęliśmy, to była już maksymalna dominacja bitcoina w tym cyklu. Nie dziwię się osobom, które jakiś mały procent swojego bitcoina decydują się powoli, za pomocą zleceń oczekujących, zamieniać na te najpewniejsze altcoiny. Jest to oczywiście łapanie spadających noży, a nie dołączanie do trendu wzrostowego, a więc niektórzy analitycy, nastawieni na bezpieczeństwo, ocenili by jako zbyt ryzykowną strategię. 

Na marginesie warto wspomnieć, że współczynnik strachu i chciwości w wydaniu CoinMarketCap osiągnął 58/100 punktów. W trakcie poprzedniej korekty w styczniu tego roku zeszliśmy przez dwa dni na poziom 49,5. Oznacza to, że wciąż mamy potencjał do spadków, o ile sytuacja miałaby się powtórzyć. 

Z drugiej jednak strony wiele altcoinów zaliczyło już spadki rzędu 30-40% w skali 30 dni. Patrząc na wykres widzimy natomiast bardzo konkretne korekty np. 43% licząc od szczytu na DOGE, 38% na Ethereum (choć ta trwała tylko przez moment), a obecnie 27%, itd. To bardzo duże spadki i polowanie na to, że np. DOGE czy ETH spadną aż 80% od szczytu, moim zdaniem nie ma sensu (jest mało prawdopodobne i oznaczałoby wejście w bessę). 

Dlatego załączam jeszcze wykres Ethereum do Bitcoina, na którym widać, iż ETH znajduje się w ważnym punkcie fibo pomiędzy 0.5 a 0.618 dotychczasowych wzrostów. To bardzo ważna strefa. Jednocześnie znajdujemy się wciąż w trendzie spadkowym, pod tendencją która nas trzyma od góry i… w dodatku przebiliśmy tę tendencję, która trzymała od dołu - stała się teraz ona kolejnym oporem. 

Ponownie nie chcę zabrzmieć jak człowiek niezdecydowany, ale wygląda to jednocześnie nieciekawie, i jednocześnie jak okazja. Być może jest to jeden z tych momentów, w których należy “być chciwym, gdy wszyscy są w strachu”. Jednak dla osób, które priorytetyzują bezpieczeństwo nad zyskami, chcielibyśmy doczekać momentu, w którym ETH przebija tę tendencję trzymającą obecnie od góry, czyli pewnie będą to poziomy w okolicach 0.056 ETH/BTC. Kwestia indywidualnej tolerancji na ryzyko. 

Podsumowując, rynek jest bardzo niepewny i na pewno nie mamy wyklarowanego trendu wrostowego, ani nie ma pewności, czy to już dolny zasięg spadków, czy będą one jeszcze pogłębione. Również może się okazać, że tak będziemy konsolidować przez kolejne nawet 2-3 miesiące. Są to jednak poziomy, na których powoli możnaby kupować, jak również wystawić zlecenia na zakupy jeszcze niżej. 

Musimy uzbroić się w cierpliwość, która dla mnie samego nie jest mocną stroną. Jak to zrobić? (Nic tu nie jest poradą inwestycyjną, są to moje prywatne spostrzeżenia i opinie). 

  1. Nie trzymać jeszcze totalnie wszystkich środków w krypto. Zostawić sobie środki na dalsze zakupy. 
  2. Rozstawić sobie siatkę zleceń idącą bardzo głęboko w dół. Dla przykładu na DOGE po 0.14 z groszami, 0.13, 0.12, 0.11, 0.10. Uważam, że spadek poniżej tego poziomu byłby już katastrofą. Zlecenia pozwalają nam spać spokojnie i cieszymy się, gdy wchodzą. Na marginesie DOGE/BTC jest na poziomie 0.00000221, a mogłoby jeszcze zejść powiedzmy do końcówki 184 (oczywiście nie musi). 
  3. Gdyby okazało się, że właśnie złapaliśmy dołek i idziemy już w górę, robić dalsze zakupy na potwierdzonym trendzie wzrostowym, za to z mniejszym ryzykiem. Przy tym punkcie bardzo uważać na to, że lokalna korekta w górę nie musi od razu oznaczać przełamania obecnie panującego trendu spadkowego. Tu przede wszystkim chcielibyśmy zobaczyć trwałe przebicie ATH na Bitcoinie - albo z retestem, albo z dużą dynamiką - to byłby dość jasny sygnał kontynuacji hossy. Powtarzam - trwałe przebicie. 
  4. Dla osób zaawansowanych - jakąś częścią kapitału można rozważyć łapanie zleceniami przedłużeń fibo wspomnianych korekt w górę, aby następnie odkupić na niższych spadkach, o ile wystąpią. Analogicznie myśląc, również na obecnym rynku podbitkę BTC do poziomu 64k USD traktowałbym raczej jako szansę na ewakuację jakiejś małej części kapitału przed potencjalnym dalszym spadkiem. To o ile czujemy się za bardzo zapakowani w krypto. Jak ponownie wspominam, cały zasięg 59k-74k nie daje nam gwarancji wykreowania jakiegokolwiek trendu wzrostowego. Toteż i z poziomu np. 70k możemy z powrotem zejść na 50k, gdyby ta korekta miała trwać parę miesięcy. Dlatego w tym punkcie mówię o małej części kapitału, i nawet 70k może być okazją do zdelewarowania się, jeśli kupiliśmy za dużo altów (o ile rynek będzie wywozić wszystkich aż tak mocno, tzn. o ile z 70k znowu zaliczymy spadki). 
  5. Wciąż w grze jest kontynuacja hossy na przestrzeni następnych parunastu lub kilkunastu miesięcy, a zatem niezależnie co teraz zrobimy, trzymając kryptowaluty powinniśmy mieć szansę na potężny zysk. Dlatego wszystkie powyższe pomysły są tylko sposobem na lokalną optymalizację zysków dla osób o niespokojnych rękach. Osoby cierpliwe, do których niestety się nie zaliczam, wygrają na trzymaniu rąk pod siedzeniem i zajmowaniu się innymi rzeczami.

Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024
Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024
Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024
Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024Analiza rynku kryptowalut i wnioski na dzień 30/04/2024

9 użytkowników podbija to!

4 odpowiedzi