Bez tych 3 wartości Twój zdeklarowany związek będzie mieć kłopoty
Zastanawiasz się czasem, w imię czego właściwie to wszystko robisz?
Zasuwasz w pracy. Dbasz o zdrowie bliskich. Planujesz, wytyczasz kolejne cele: może kupujesz mieszkanie lub budujesz dom, przeglądasz katalog wycieczek na wakacje…
Może w Waszym domu nawet jest taka tablica, plakat, rysunek, makatka ;) z Waszymi wartościami? (my mamy przyklejoną taką małą karteluszkę, nasze czterowyrazowe motto)
Może są to radość, szacunek i pomoc innym? Miłość? Rodzina? Dobrobyt?
Ale nie o tych wartościach życiowych chcę tu wspomnieć. Tylko o wartościach w kontekście trwałego, szczęśliwego zdeklarowanego związku. (Jako zdeklarowany związek mam na myśli taki zawierany z intencją budowania wspólnego życia na wiele dekad, czyli tradycyjnie byłby to związek typu małżeństwo. Jednak nie wszyscy moi klienci mogą legalnie wziąć ślub: pechowo urodzili się w Polsce, a są tej samej płci)
Chodzi o trzy wartości niezbędne w związku po to, by każda z osób czuła, że przynależy, że jest sobą i że jest ważna.
WSPÓLNOTA
AUTONOMIA
PARTNERSTWO
Gdy choć jedno z nich kuleje, prędzej czy później wykrzaczy się coś w związku.
BRAK WSPÓLNOTY
Hiperniezależność (to reakcja na traumę), czyli: trzymanie wszystkiego osobno, każdy ma swoje finanse, nic się nie zazębia - to podejście nie służy szczęściu osób będących w związku. (Nie w teorii, ale w praktyce)
BRAK AUTONOMII
Tak samo niekorzystne jest zlanie się dwojga w jedną całość, gdzie wszystko, ale to absolutnie wszystko jest “nasze”, więc nie ma osobistej przestrzeni (widzianej jako osobność, czyli zagrożenie bliskości) - i robi się ciasno, nie ma czym oddychać.
BRAK PARTNERSTWA
I jeszcze partnerstwo, o co tradycyjnie trudniej w parach "heteryckich". W badaniach Gottmanów pojawia się ono jako podstawowy (a w praktyce - podstawowy i asymetryczny) warunek harmonijnego, szczęśliwego związku. Chodzi o akceptację wpływu drugiej strony: o przyjęcie perspektywy i racji swojej “połówki”, gdy jest to bardziej sensowne, niż własna racja i perspektywa. A bardziej konkretnie: związek będzie harmonijny, szczęśliwy i trwały, gdy mężczyzna zaakceptuje wpływ partnerki/żony. Czyli gdy bez problemu uznaje jej racje jako równoprawne, liczy się z nimi tak samo, jak ze swoimi; bierze je na serio pod uwagę, a w efekcie “korona mu z głowy nie spada”, gdy w danej sytuacji wdrażają jej pomysł, a nie jego. (Z reguły kobiety nie mają wielkiego problemu z akceptacją wpływu mężczyzny, dlatego Gottmanowie ujmują to asymetrycznia)
Te trzy zasady: wspólnoty, autonomii i partnerstwa, wynikają z konstrukcji człowieka. Nie z ideologii, nie z teorii. Tylko z pragmatyki, z obserwacji zachowania ludzi, z badań poczucia szczęścia w parze. Zależnie od charakteru obu osób i etapu w życiu wspólnota, autonomia i partnerstwo mogą się w różny sposób realizować i nie będą u wszystkich i we wszystkich aspektach wyglądać jednakowo. Jednak nie da się pójść na kompromis poświęcając choćby jedną z nich, a zarazem uniknąć długoterminowych przykrych skutków.
Co jest jasną wskazówką, by jednak o tę trójkę dbać i choćby robić sobie okresowy “przegląd”, czy jest ok.
Z perspektywy pieniędzy te 3 wartości odzwierciedlają się w modelu finansowym zdeklarowanego związku. Bo pieniądze są symboliczne.
Ale to temat na inny artykuł.
Zastanawiasz się czasem, w imię czego właściwie to wszystko robisz?
Zasuwasz w pracy. Dbasz o zdrowie bliskich. Planujesz, wytyczasz kolejne cele: może kupujesz mieszkanie lub budujesz dom, przeglądasz katalog wycieczek na wakacje…
Może w Waszym domu nawet jest taka tablica, plakat, rysunek, makatka ;) z Waszymi wartościami? (my mamy przyklejoną taką małą karteluszkę, nasze czterowyrazowe motto)
Może są to radość, szacunek i pomoc innym? Miłość? Rodzina? Dobrobyt?
Ale nie o tych wartościach życiowych chcę tu wspomnieć. Tylko o wartościach w kontekście trwałego, szczęśliwego zdeklarowanego związku. (Jako zdeklarowany związek mam na myśli taki zawierany z intencją budowania wspólnego życia na wiele dekad, czyli tradycyjnie byłby to związek typu małżeństwo. Jednak nie wszyscy moi klienci mogą legalnie wziąć ślub: pechowo urodzili się w Polsce, a są tej samej płci)
Chodzi o trzy wartości niezbędne w związku po to, by każda z osób czuła, że przynależy, że jest sobą i że jest ważna.
WSPÓLNOTA
AUTONOMIA
PARTNERSTWO
Gdy choć jedno z nich kuleje, prędzej czy później wykrzaczy się coś w związku.
BRAK WSPÓLNOTY
Hiperniezależność (to reakcja na traumę), czyli: trzymanie wszystkiego osobno, każdy ma swoje finanse, nic się nie zazębia - to podejście nie służy szczęściu osób będących w związku. (Nie w teorii, ale w praktyce)
BRAK AUTONOMII
Tak samo niekorzystne jest zlanie się dwojga w jedną całość, gdzie wszystko, ale to absolutnie wszystko jest “nasze”, więc nie ma osobistej przestrzeni (widzianej jako osobność, czyli zagrożenie bliskości) - i robi się ciasno, nie ma czym oddychać.
BRAK PARTNERSTWA
I jeszcze partnerstwo, o co tradycyjnie trudniej w parach "heteryckich". W badaniach Gottmanów pojawia się ono jako podstawowy (a w praktyce - podstawowy i asymetryczny) warunek harmonijnego, szczęśliwego związku. Chodzi o akceptację wpływu drugiej strony: o przyjęcie perspektywy i racji swojej “połówki”, gdy jest to bardziej sensowne, niż własna racja i perspektywa. A bardziej konkretnie: związek będzie harmonijny, szczęśliwy i trwały, gdy mężczyzna zaakceptuje wpływ partnerki/żony. Czyli gdy bez problemu uznaje jej racje jako równoprawne, liczy się z nimi tak samo, jak ze swoimi; bierze je na serio pod uwagę, a w efekcie “korona mu z głowy nie spada”, gdy w danej sytuacji wdrażają jej pomysł, a nie jego. (Z reguły kobiety nie mają wielkiego problemu z akceptacją wpływu mężczyzny, dlatego Gottmanowie ujmują to asymetrycznia)
Te trzy zasady: wspólnoty, autonomii i partnerstwa, wynikają z konstrukcji człowieka. Nie z ideologii, nie z teorii. Tylko z pragmatyki, z obserwacji zachowania ludzi, z badań poczucia szczęścia w parze. Zależnie od charakteru obu osób i etapu w życiu wspólnota, autonomia i partnerstwo mogą się w różny sposób realizować i nie będą u wszystkich i we wszystkich aspektach wyglądać jednakowo. Jednak nie da się pójść na kompromis poświęcając choćby jedną z nich, a zarazem uniknąć długoterminowych przykrych skutków.
Co jest jasną wskazówką, by jednak o tę trójkę dbać i choćby robić sobie okresowy “przegląd”, czy jest ok.
Z perspektywy pieniędzy te 3 wartości odzwierciedlają się w modelu finansowym zdeklarowanego związku. Bo pieniądze są symboliczne.
Ale to temat na inny artykuł.
7 użytkowników podbija to!
2 odpowiedzi