Finanse w związku: fałszywe zabezpieczenie
Czy usłuchanie się porady prawnika w kwestii finansów w związku może być… początkiem końca?
“Si vis pacem, para bellum” to starożytna maksyma, znana po polsku jako “Jeśli pragniesz pokoju, szykuj się do wojny”.
Mądra myśl.
Jednak zupełnie niepoprawnie i szkodliwie implementowana w kwestii finansów w związku.
Porady prawne w duchu “para bellum” zakładają, że trzeba się z góry przyszykować na wojnę z tą osobą, którą się kocha, poślubia i z którą przysięga się przeżyć życie.
Czy to nie brzmi absurdalnie?
Przecież całkowicie mija się z celem.
Owszem, szykuj się do wojny: w teamie, wy we dwójkę kontra przeciwności losu, wyzwania. Trudne czasy, niepomyślne zdarzenia, utknięcie, nieuchronne konflikty.
Na to trzeba być gotowymi. A nie z góry szukać w partnerze wroga.
Bo to z kolei już uruchamia procedurę samospełniającej się przepowiedni. Kto sieje wiatr, zbierze burzę.
Czy usłuchanie się porady prawnika w kwestii finansów w związku może być… początkiem końca?
“Si vis pacem, para bellum” to starożytna maksyma, znana po polsku jako “Jeśli pragniesz pokoju, szykuj się do wojny”.
Mądra myśl.
Jednak zupełnie niepoprawnie i szkodliwie implementowana w kwestii finansów w związku.
Porady prawne w duchu “para bellum” zakładają, że trzeba się z góry przyszykować na wojnę z tą osobą, którą się kocha, poślubia i z którą przysięga się przeżyć życie.
Czy to nie brzmi absurdalnie?
Przecież całkowicie mija się z celem.
Owszem, szykuj się do wojny: w teamie, wy we dwójkę kontra przeciwności losu, wyzwania. Trudne czasy, niepomyślne zdarzenia, utknięcie, nieuchronne konflikty.
Na to trzeba być gotowymi. A nie z góry szukać w partnerze wroga.
Bo to z kolei już uruchamia procedurę samospełniającej się przepowiedni. Kto sieje wiatr, zbierze burzę.
4 użytkowników podbija to!
1 odpowiedź